Lęk o finanse może paraliżować. Psycholog o tym, jak poradzić sobie w dobie inflacji

Dodano:
Zmartwiona kobieta Źródło: Shutterstock
Codziennie widzimy wzrost cen produktów spożywczych oraz paliw. Niektórzy z nas co miesiąc dostają informację z banku o kolejnej podwyżce raty kredytu. Coraz częściej zastanawiamy się, jak w przyszłości będzie wyglądała nasza sytuacja finansowa. Jakie są tego konsekwencje? Jak sobie z tym radzić? Jak to wpływa na nasze wybory konsumenckie i gdzie pojedziemy na wakacje? Na te i inne pytania odpowiada prof. Agata Gąsiorowska, psycholożka z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.

Wzrost cen bardziej odczuwają te osoby, których sytuacja finansowa w ostatnim czasie się pogorszyła – a wbrew pozorom nie dotyczy to wszystkich w jednakowym stopniu. Na przykład wśród rodzin, których zasoby finansowe są do siebie podobne, większy lęk czy niepokój o przyszłość będą odczuwać te, które mają kredyt na mieszkanie. Dotyczy to w szczególności tych osób, które zaciągnęły kredyty niedawno, a ich miesięczna rata w ostatnim czasie wzrosła nawet do stu procent.

Kluczowe nie jest to, że się dzisiaj stresujemy, ale to, że się obawiamy o przyszłość. Dlatego mówi się o lęku finansowym czy lęku o sytuację finansową częściej niż o stresie – tłumaczy psycholożka.

Konsekwencje długotrwałego lęku

Przedłużający się niepokój prowadzi do wielu negatywnych skutków dla zdrowia psychicznego. Nie oznacza to jednak, że u każdego, kto ma kredyt do spłacenia, automatycznie rozwiną się zaburzenia funkcjonowania. Natomiast prędzej czy później, jeśli nic się nie zmieni, ta sytuacja przedłużającego się niepokoju może doprowadzić do np. problemów ze snem, z jedzeniem czy koncentracją, które są symptomami depresji. Takie osoby mogą mieć większą skłonność do nadużywania substancji uzależniających, ponieważ ich zażywanie mogą traktować jako sposób na zmniejszenie swojego niepokoju i przynajmniej chwilowe podniesienie nastroju.

Takie działania, jak np. nadużywanie alkoholu, nakierowane są na uniknięcie stresu albo uniknięcie poczucia, że jest mi źle. Jednak jest to tylko chwilowa odskocznia od kłopotów. Nie są rozwiązaniem długofalowym i prowadzą do jeszcze większych problemów – podkreśla prof. Gąsiorowska.

Jak sobie z tym radzić?

Zastanawiając się nad tym, jak możemy poradzić sobie z trudną sytuacją finansową oraz z jej konsekwencjami – lękiem i niepokojem o przyszłość, warto porównać daną osobę czy gospodarstwo domowe do przedsiębiorstwa. Gdy działalność firmy zaczyna przynosić straty, to ma ona dwa proste rozwiązania. Po pierwsze może ograniczyć swoje koszty, a po drugie poszukać dodatkowych źródeł przychodów. Podobnie może zachować się każdy z nas, kto ma kłopoty związane z finansami. Jednak nie powinniśmy czekać, aż będziemy w złej sytuacji i dopiero wtedy na nią reagować, tylko starać się podejmować działania od razu, gdy zauważymy pierwsze symptomy potencjalnego kryzysu.

Po pierwsze ograniczyć koszty

Przede wszystkim musimy zastanowić się, na co wydajemy pieniądze. Warto przez okres choćby dwóch miesięcy notować swoje wydatki, nawet te najmniejsze. Można skorzystać z zeszytu, aplikacji w telefonie czy arkusza kalkulacyjnego. Pozwoli nam to dostrzec wszystkie wydatki (z niektórych być może da się zrezygnować) i zauważyć „drobne dziury”, którymi wypływają nam pieniądze. Zwykle okazuje się, że wydajemy je na zupełnie niepotrzebne rzeczy, czego nie zauważamy na co dzień

Innym powodem nadmiarowych wydatków jest kupowanie zbyt dużych ilości jedzenia, a potem marnowanie go. Dlatego warto dokładnie zaplanować jadłospis na poszczególne dni, co pozwoli zrobić optymalne zakupy i zapobiec zarówno wyrzucaniu zepsutego jedzenia, jak i marnotrawieniu pieniędzy.

Ograniczenie zbędnych wydatków to rada, którą powinien wziąć sobie do serca każdy, kto twierdzi, że go na coś nie stać, a w szczególności na oszczędzanie. Najpierw zastanów się, czy nie masz dziur w budżecie domowym, przez które uciekają ci pieniądze – radzi prof. Gąsiorowska.

Po drugie znaleźć dodatkowe dochody

Warto zastanowić się, gdzie możemy jeszcze zarobić pieniądze, poza codziennym chodzeniem do pracy. Być może posiadamy umiejętności, które pozwolą nam dorobić dodatkową kwotę do comiesięcznej pensji. Dodatkowo warto zastanowić się, czy realizując naszą pasję w wolnych chwilach, nie możemy na niej zarobić. Na przykład jeśli lubimy robić zdjęcia, możemy fotografować imprezy okolicznościowe lub gdy pięknie haftujemy, możemy zacząć robić chusty i sprzedawać je znajomym. Kolejnym sposobem na dodatkowy zarobek jest, modne w ostatnim czasie, sprzedawanie przez internet ubrań, w których już nie chodzimy. To rozwiązanie, podobnie jak wspomniana wcześniej kwestia niemarnowania jedzenia, niesie za sobą dwojakie korzyści – finansowe oraz środowiskowe.

Pogorszenie się kondycji finansowej a wyjazd na wakacje

Wydawać by się mogło, że wzrost cen i pogarszająca się sytuacja finansowa sprawią, że zweryfikujemy swoje plany wakacyjne. Zamiast jechać na zagraniczny wyjazd, wybierzemy działkę lub całkowicie z niego zrezygnujemy. Co ciekawe, sprzedaż wycieczek zagranicznych na najbliższe wakacje, jest większa niż była przed pandemią. Powód? Są to pierwsze wakacje od dwóch lat, na które możemy wybrać się bez większych ograniczeń związanych z COVID-19.

W dobie pogarszającej się sytuacji finansowej być może będziemy zmuszeni do zmiany swojego dotychczasowego stylu życia. Jednak ważne jest, by przygotować się na to zawczasu, a nie czekać do ostatniej chwili, wierząc że kłopoty nas ominą. Im lepiej będziemy przygotowani, tym mniej problemy finansowe będą budzi w nas lęk i niepokój o przyszłość – tłumaczy ekspertka.

Źródło: SWPS
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...